Wszyscy dziś mówią o mającym nastąpić ponoć dziś końcu świata. Fascynują się nim, straszą. Często sobie z tego faktu drwią.
Ja także czekam na koniec świata. Ale na inny niż zapowiadają go ludzie.
Na
obłoku przybędzie, wśród wielkiej Mocy i chwały, Sędzia Sprawiedliwy i
Miłosierny. I zacznie sądzić. Oddzielać owce od kozłów. Dobro od zła.
Wtedy zostanie wszystko odsłonięte. Wszystkie moje czyny. Dobre i złe.
Czy jestem gotowa na taki koniec świata? Mogę szczerze stwierdzić, że
nie do końca. Tyle jeszcze pracy nad sobą... Pragnę jak najlepiej
przygotować się na przyjście Oblubieńca. Bo tak traktuję Jezusa. Jak
Ukochanego. A koniec świata będzie Spotkaniem z Nim.
Tak...
Spotkaniem. Takiego końca świata oczekuję. Za takim końcem tęsknię. Za
Spotkaniem z Miłością. I wiem, że moim prywatnym, osobistym końcem
świata będzie dzień mojej śmierci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz