9 czerwca 2012

PREZENT OD BOGA

Bóg mnie ciągle zaskakuje, zadziwia.

Wczoraj byłam na czacie katolik.pl. Ludzi mało bo to była pora rozpoczęcia Euro 2012. Właściwe same kobiety (sądząc po nickach). Rozmowa o sklepach, sukienkach itp.
Już miałam wyjść, kiedy na czat wszedł jakiś człowiek ( mężczyzna - znów sądząc po nicku). Posiedział chwilkę a potem zapytał wszystkich, czy na czacie jest jakiś duchowny, ksiądz. Dziewczyny zajęte rozmową nie zwróciły uwagi na to jego pytanie.
ja pomyślałam, że to jakiś młody czlowiek potrzebuje pomocy albo ma pytanie do księdza. Takie przypadki na czacie zdarzały się często. Ludzie pytali o księdza i jeśli akurat był na czacie, rozmawiali z nim. Długo.
Myślałam, że tak jest i teraz. A księży akurat nie było.
Pomyślałam, że mu to napiszę. Może ma jakiś problem. Pomogę mu.
- Można? - spytałam i nie czekając na odpowiedź kontynuowałam - księży teraz nie ma. Wcześniej byli.
- Hej :) - napisał czatowicz- dziękuję. Teraz czas nieszporów.- znowu się uśmiechnął.
- Hej :) - odpisałam.
- Miło Cię poznać - znów się uśmiechnął. - Monika. Ładne imię.
Teraz to ja się uśmiechnęłam.
- Mnie również miło.
- Pewnie jesteś fajną dziewczyną,
- Fajną? Nie wiem.
- Napewno tak - uśmiechnął się znowu.
- Mieszkasz w Polsce? - spytał. Odpowiedziałam, że tak.
- Piękny kraj. A w jakim regionie? 
Odpowiedziałam i spytałam go gdzie mieszka.
- Szwajcarii. Też piękny kraj - dodał.
Pisałam coraz wolniej. A on coraz dłuźej musiał czekać na moją odpowiedź.
- Wolno piszę, sorki.
Napisał, źe rozumie i spytał o powód wolnego pisania.
- Jestem sparaliżowana i mam niesprawne ręce. Dlatego.
Żeby uniknąć bardzo częstego w takich wypadkach wypytywania o powód choroby itd., podałam mu adres bloga.
Podziękował. Chwilę milczeliśmy.
- Wiesz - napisał - św. Klara też pod koniec życia była sparaliżowana a kiedy umierała, powiedziała: "dziękuję Ci Boże, że mnie stworzyłeś".
- Mogę powiedzieć tak, jak św Klara.
Uśmiechnął się.
- Poruszasz się sama?
- Sama nie. Jestem na wózku.
- Ale masz pewnie wokół siebie dobrych ludzi?
- Mam - uśmiechnęłam się.
- Pan Bóg cię wybrał. Na pewno daje ci wiele łask...
- Tak daje. A skąd to wiesz?
- Czuję to. - napisał z uśmiechem.
- Byłaś w Lourdes? - spytał.
- W Lourdes? Nie.
- Wiesz, u nas co roku organizowana jest pielgrzymka osób niepełnosprawnych do Lourdes. Może byś pojechała?
- Raczej nie.
- Czemu? - zdziwił aię.
- Wiesz.... ja nie potrzebuję, uzdrowienia, cudu... Potrzebuję Boga. I On jest ze mną.
- Tak. Wiem. Nie myślałem o uzdrowieniu ale o posileniu duszy.
- Posila mnie w kościele. Na każdej Mszy.
- To prawda. - przyznał.
Byłam już zmęczona. Chciałam się położyć.
- Pójdę już, zmęczona jestem. Dziękuję za rozmowę
- To ja ci dziękkuję - napisał
- Z Bogiem
Chciałam już zamknąć okienko rozmowy, kiedy wyskoczyło:
- Jestem księdzem, pomodlę się za Ciebie. Za wspaniałą Monikę.
Zatkało mnie. Cały czas rozmawiałam z księdzem!
- Jesteś księdzem? Naprawdę?
- Tak.
- To dlaczego pytałeś o księdza?
- Chciałem porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, poradzić się. Po prostu.
Aha - uśmiechnęłam się i podałam nick księdza, który często bywa na czacie.
Podziękował i napisał:
- Ta rozmowa z Tobą była prezentem dla mnie od Pana Boga.
Napisał jeszcze kilka słów. Mądrych, ciepłych i bardzo osobistych.
Słowa te też były dla mnie prezentem. Bardzo ich wtedy potrzebowałam.
Napisałam mu o tym i podziękowałam za modlitwę.
- To ja ci dziękuję siostro!
Na koniec mi pobłogosławił.

Bóg jest wielki !!!

3 komentarze:

  1. Tak Moniko, Bóg jest wielki i codziennie sprawia nam "niespodzianki" - jednym słowem zaskakuje nas:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Thnx for writing this resource on the internet.
    My web site : Dj adelaide

    OdpowiedzUsuń