28 kwietnia 2012

TRZECIE DZIECIĄTKO


ROTA PRZYRZECZENIA DUCHOWEJ ADOPCJI

"Najświętsza Panno, Bogurodzico Maryjo,
wszyscy Aniołowie i Święci.
Wiedziony pragnieniem niesienia pomocy
nienarodzonym, postanawiam mocno i przyrzekam, 
że od dnia 28 kwietnia 2012
biorę w duchową adopcję jedno dziecko,
którego imię jedynie Bogu jest wiadome,
aby przez 9 miesięcy, każdego dnia,
modlić się o uratowanie jego życia
oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Amen

Moimi zobowiązaniami adopcyjnymi będą:
  •  jedna Tajemnica Różańca Świętego
  •  moje dobrowolne postanowienia
  •  oraz poniższa codzienna modlitwa "Panie Jezu",
       którą teraz po raz pierwszy odmówię

TEKST CODZIENNEJ MODLITWY "PANIE JEZU"

        Panie Jezu za wstawiennictwem Twojej Matki Maryi,
        która urodziła Cię z miłością
        oraz za wstawiennictwem świętego Józefa,
        "Człowieka Zawierzenia",
        który opiekował się Tobą po urodzeniu,
        proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka
        które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady
        i które duchowo adoptowałem.
        Proszę, daj rodzicom tego dziecka miłość i odwagę,
        aby zachowali je przy życiu,
        które Ty sam mu przeznaczyłeś.
                                                        Amen.

27 kwietnia 2012

NARODZINY DRUGIEGO DZIECIĄTKA

Dziś urodziło się dzieciątko, które dziewięć miesięcy temu duchowo adoptowałam.
Alleluja!!!
Niech będzie uwielbiony, błogosławiony Bóg, dzięki któremu ono żyje!
To On strzegł je, chronił, kształtował, pieścił....
Prosiłam Go o to.
Nie potrafię wyrazić tego co czuję. Radość, wielka radość. I dziękczynienie.
Było trudniej niż za pierwszym razem, ale i radość wielka.

Jutro adoptuję następne. Już trzecie dzieciątko!

20 kwietnia 2012

PRO - LIFE

Bóg jest wielki!!!

Wczoraj leżałam już w łóżku. Powoli zaczęły nachodzić mnie myśli, że nic nie robię. Że nikomu nie pomagam bo nie potrafię, Chodziło mi o jakiś konkretny czyn. Oczywiście przyjaciele i znajomi często przekonywali mnie, że to nie prawda, że pomagam. Jednak takie myśli czasem mnie nachodziły.
Aby do końca nie poddać się czarnowidztwu włączyłam komórkę i zajrzałam na Facebook'a. Zaczęłam przeglądać wpisy znajomych.
Natknęłam się na wpis "Młodzi pro life". Właściwie to było pytanie, brzmiało tak: " Mam takie pytanko - czy na Waszej drodze życie pojawiła się kiedyś taka osoba, która zainspirowała Was szczególnie do bycia pro life? Niekoniecznie musicie nawet znać ją osobiście, może chociaż o kimś słyszeliście? ;) W moim życiu było wiele takich osób :)."
Postanowiłam odpowiedzieć. Napisałam: " Ksiądz. On mnie zachęcił, żebym ofiarowała cierpienie w intencji nienarodzonych i podjęła się duchowej adopcji. Moje drugie dzieciątko już niedługo się urodzi. :) 27 kwietnia." 20 godz. temu przez telefon komórkowy


Nie minęła chwila a dostałam wiadomość, że jakiś mężczyzna zaprasza mnie do grona znajomych na FB. Imię i nazwisko mi nic nie mówiło.
"Czy się zgadzasz?" - wyskoczyło w okienku. "Tak"- kliknęłam. Byłam ciekawa czego on może ode mnie chcieć... :)
Mężczyzna przywitał się, przedstawił. Napisał, że działa w w Fundacji PRO - Prawo do życia i pisze do mnie w związku z moim komentarzem jaki dodałam na ich tablicy.
Podał adres strony PRO - LIFE i zapytał czy ją kojarzę. Napisałam, że portal odwiedzam często. To prawda, często tam zaglądam. Czytam artykuły, śledzę relacje z pikiet antyaborcyjnych organizowanych przed szpitalami, w których zabijane są chore, nienarodzone dzieci itd....
-rozumiem, że kojarzysz naszą zbiórkę 600tys podpisów jaka odbyła się niedawno temu? - zapytał Adam 
Napisałam, że tak.
W ciągu kilku-kilkunastu miesięcy moglibyśmy się spodziewać czegoś podobnego :)czy byłabyś zainteresowana zbierać podpisy? :)
- Jestem sparaliżowana. Na wózku inwalidzkim.... Także niestety nie. Przykro mi bardzo...   
- A, rozumiem, przepraszam 
- Chyba, że jakoś przez internet?Mogłabym się do czegoś przydać?  
 - Ale jak najbardziej mogłaby pani nam pomagać internetowo, jeśli byłaby pani zainteresowana :)jeśli tylko wyrazi pani taką chęć, mogę skontaktować się z Fundacją i zapytać ich w czym mozna pomóc :)
 - Jestem  :) A na czym by to miało polegać? :)
  Tego nie mogę określić, ale może akurat się coś znajdzie, jeśli pani wyraża chęć pomocy :)
- Tak :). Jeśli tylko mogę pomóc, to oczywiście. Całym sercem jestem z Wami,   
Ustaliliśmy, że jak będzie wiedział coś więcej, da mi znać.
Godzinę póżniej przyszła wiadomość: "Witam, otrzymałem odpowiedź z Fundacji :).  Aktualnie - jeśli chodzi o Internet,  może pani pisać teksty na stronę (http://www.stopaborcji.pl/), wyszukiwać informacje z branży. Bardzo przyda nam się także modlitwa :). Walczymy z aborcją, domagamy się prawa do życia dla każdego poczętego dziecka."
" Modlitwa już jest. :)" - odpisałam.
Kiedy młodzi ludzie z Fundacji pikietowali pod szpitalami, walcząc o prawo do  życia dla nienarodzonych, ja byłam tam z nimi duchowo. Wspierałam modlitwą.
Teraz i ja będę walczyć pisząc teksty antyaborcyjne. Tylko tyle mogę zrobić dla dzieciątek.
Dla mnie aż tyle.
Teraz nie mogę już myśleć, że nic nie robię.

17 kwietnia 2012

TWOJA

     Jezu.... nie wiem jak Ci to powiedzieć... Brak mi słów, żeby wyrazić to, czego doświadczam. Zresztą Ty wiesz... W moim sercu jest wielka radość. Radość i Pokój. I szczęście. Dziś znowu oddałam Ci siebie. Oddałam moje życie, chorobę, cierpienie. Oddałam Ci moje myśli, słowa. Wszystko co robię. Oddałam Ci moje grzechy.... Teraz jestem Twoja. Tylko Twoja. Cała Twoja. A Ty jesteś mój. Mój Ukochany. Uwielbiany. Zmartwychwstały Jezu. Rozświetl wszystkie zakamarki mojej duszy. Rozjaśnij ją Swoim Światłem. Uczyń mnie dla innych znakiem Twojej Miłości. O to Cię proszę dla siebie.
 Tylko o to.

16 kwietnia 2012

PRZEPROWADZKA

Witam Was wszystkich. To moja nowa strona, blog.  Mój stary blog: "Moje myśli i nie tylko" został zamknięty z powodów ode mnie niezależnych.Próbuję jeszcze raz... Mam nadzieję, że teraz będzie dobrze. Że każdy będzie mógł bez przeszkód komentować moje wpisy. Nie tylko ci z Was, którzy mają założone konto w Google. Jeśli by nie można było skomentować, proszę o wiadomość ( na starym blogu).