30 czerwca 2012

ODDANIE

Ojcze oddaje się Tobie.
Uczyń ze mną, co zechcesz.
Dziękuję Ci za wszystko,
cokolwiek ze mną uczynisz.
Jestem gotowa na wszystko
Przyjmuję wszystko.
Niech Twoja Wola spełnia się we mnie
i we wszystkich Twoich stworzeniach,
nie pragnę niczego, mój Boże.
Składam moją duszę w Twoje ręce.
Oddaje Ci ją, Boże,
z całą miłością mego serca.
Kocham Cię i to jest potrzebą,
mojej miłości, żeby się dawać,
oddawać się w Twoje ręce
bez ograniczeń, z nieskończoną
ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem.

28 czerwca 2012

DZIECKO

Dziś moje duchowe dzieciątko kończy dwa miesiące. Dwa miesiące żyje pod sercem swej mamy. Bóg je tka, kształtuje. Stwarza. Chroni i strzeże. Zna je po imieniu. Choć ono jest bardzo maleńkie. To je zna. Kocha. Pieści. Proszę Go o to codzień. Żeby je strzegł, chronił i pieścił. Jak najlepsza matka. Proszę jeszcze, żeby było błogosławieństwem Boga dla rodziców. Szczęściem a nie problemem, który trzeba usunąć. Zabić. Teraz jest ono najbardziej narażone na zabicie. Chociaż później też.... Gorąco jednak wierzę, że Bóg da mojemu dzieciątku dobrych, mądrych i kochających rodziców. Modlę się o to każdego dnia.

27 czerwca 2012

JESTEŚ

Jezu... jesteś ze mną. Przy mnie. Obdarzasz radością i pokojem serca. Z Tobą nie mogę być smutna. Nie potrafię. To dzięki Tobie tak jest. Wiem. Znasz mnie i wiesz czego mi potrzeba. Lepiej niż ja. Znasz moje myśli, pragnienia, uczucia. I rozumiesz je. Odpowiadasz na nie. Obdarzasz mnie ponad miarę. Hojnie. Obficie. Szczęściem, radością i pokojem. Twoim pokojem. Powtarzam Ci to często. Dziękuję. A Ty dajesz więcej i więcej. Kochasz obdarowywać, prawda? :)Dzielić się miłością, radością i pokojem. Zaskakujesz mnie, zadziwiasz, zachwycasz. Umacniasz. Dziękuję Ci za to mój Jezu. Dziękuję. Że JESTEŚ!

25 czerwca 2012

KOMUNIA

Jest niedzielny wieczór, gdy piszę o tym, że Ty, Ukochany, przyszedłeś dziś do mnie. Ukryty w białym, kruchym Chlebie. Przyszedłeś cicho, delikatnie. Bez rozgłosu. Przyjęłam Cię. Z wielką pokorą i radością. Ucałowałeś moje usta. I serce. Żyjesz we mnie. A ja w Tobie. W komunii. W jedności. Twoje pragnienie i moje to jedno. Ukochany, pragnę się Tobie podobać. Tylko Tobie. Nikomu innemu. Bo jak śmierć potężna jest Miłość... Twoja Miłość. Do mnie. Dziękuję za Twoją Obecność. We mnie. Przyszedłeś dziś do mnie, nakarmiłeś Sobą. Do syta. Spraw, mój Ukochany, żebym stawała się do Ciebie podobna. Żeby coraz mniej było mnie a coraz więcej Ciebie. A teraz... zaśnij już mój Ukochany. Idzie noc. Albo czuwaj ze mną... Jeśli chcesz.

16 czerwca 2012

PRZYJMIJ

Jezu, mój Ukochany. Jakże Ci się odwdzięczę za Twoje dary. Za Twoje zaufanie do mnie. Dziękuję Ci za księży, których w ostatnich dniach pozwoliłeś mi duchowo adoptować. Za księży Tomasza, Jacka i Radka. Oddałeś mi ich pod opiekę. Uznałeś, że ofiarowane za nich moje cierpienie i modlitwa mogą im pomóc. Jezu, dziś ja oddaję ich Tobie. Twojemu Sercu. Przyjmij ich, proszę. I uświęcaj, by stawali się coraz bardziej podobnymi do Ciebie. Ich Mistrza,  Kapłana i Przyjaciela. Amen.

13 czerwca 2012

MODLITWA ZA KAPŁANÓW

Jeżeli ksiadz...
* "Jeżeli ksiądz jest dobroduszny i często się uśmiecha - wtedy uznają go za
dziwaka; jeżeli bywa poważny i zamyślony, wtedy uważają go za wiecznie niezadowolonego i naburmuszonego.
* Jeżeli ksiądz jest ładny, ludzie zastanawiają się: „Dlaczego się nie ożenił?”;
Jeżeli jest mniej sympatyczny, stwierdzają bez cienia wątpliwości: „Nikt go nie
chciał!”.
* Jeżeli ksiądz jest gruby, to podsumowują złośliwie: „Nic mu nie brakuje”;
Jeżeli jest chudy i choć trochę zaniedbany - nazywają go sknerą.
* Jeżeli ksiądz chodzi w sutannie - wtedy jest konserwatystą i nie przystosowany do
nowych czasów; jeżeli chodzi ubrany „po świecku” - wtedy jest zbyt światowy, a strój duchowny jest mu ciężarem.
* Jeżeli ksiądz posiada samochód- to jest z pewnością bogaty, natomiast, jeżeli nie
posiada samochodu, nie podąża za duchem naszych czasów, co on robi z pieniędzmi.
* Jeżeli ksiądz rozpoczyna punktualnie Mszę - wtedy jego zegarek spieszy;
jeżeli rozpoczyna z opóźnieniem - wtedy nie ceni drogocennego czasu wiernych.
* Jeżeli ksiądz mówi długie kazania -Jest nudny i powtarza się; Jeśli mówi za krótko
- na pewno się nie przygotował.
* Jeżeli ksiądz przetrzymuje zbyt długo penitentów w konfesjonale - wtedy jest
gadułą i skrupulantem; jeśli w konfesjonale jest „szybki”- wtedy nie słucha swoich penitentów i jest niecierpliwy.
* Jeżeli ksiądz prosi o ofiary na budowę czy remont kościoła - za dużo mówi o
pieniądzach; jeżeli nic nie robi i nie woła - jest słabym gospodarzem.
* Jeżeli ksiądz stara się często odwiedzać swoich parafian - wtyka nos w nie swoje
sprawy, włóczy się; Jeżeli stale przebywa na plebani - to nie interesują go problemy i codzienne życie parafian.
* * * A kiedy odchodzi lub umiera - o Boże On to dopiero był „prawdziwym” księdzem"

Zamiast marudzić i narzekać na księży proponuję modlitwę za nich. W ich intencji. Formy tej modlitwy mogą być różne.
Ja wybrałam Duchową Adopcję Kapłanów.


" Kapłana, za którego podejmujemy duchową opiekę, niejako przysposabiamy, duchowo usynawiamy i bierzemy odpowiedzialność za jego losy. Tego typu opieka to coś znacznie głębszego, aniżeli tylko wsparcie.
Biorąc pod uwagę przekonanie o zarezerwowanie terminu “adopcja” jedynie do przewodów sądowych, mających na celu w sposób prawny przyjąć za swoje osobę obcą, nawet już św. Hilary – Ojciec i Doktor Kościoła – pisał o tym, iż nie należy odrzucać jakiegoś terminu, nawet jeśli bywa błędnie lub inaczej rozumiany. To, że niektórzy nie potrafią pojąć głębi duchowego zjednoczenia, tajemnicy Mistycznego Ciała, jakiego jesteśmy częścią, jeszcze nie dają podstaw do rezygnacji z terminu, który nie tylko oddaje piękno poświęcenia i dobrowolnie podjętej odpowiedzialności za kapłana Chrystusowego, ale także jest używany przez hierarchów Świętej Matki Kościoła. Światowy Dzień Modlitw o Uświęcenie Kapłanów, obchodzony oficjalnie w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, jest zwyczajem wprowadzonym przez Jana Pawła II w 1995 roku. Z tej okazji Kongregacja ds. Duchowieństw, wydaje co roku okolicznościowy dokument. W jednym z listów do kapłanów, prefekt tej dykasterii watykańskiej, kardynał Dario Castrillon Hoyos oraz jej sekretarz, arcybiskup Mauro Piacenza, przypomnieli o “pierwszeństwie modlitwy przed działaniem, ponieważ to od niej zależy jego skuteczność”. Wskazali oni także jak istotna jest osobista więź każdego z kapłanów z Jezusem, naszym Panem. Wyraźnie podkreślili, że kapłani modlitwy potrzebują. Hierarchowie watykańscy podkreślili potrzebę “macierzyństwa duchowego” (“maternita spirituale”): Zawierzmy się z ufnością modlitwie całego Kościoła – naszej Świętej Matki, macierzyństwa Ludu, którego jesteśmy pasterzami, ale któremu powierzona została piecza o nas i naszą świętość – prośmy o to zasadnicze wsparcie. Warto tutaj zwrócić się do przykładu św. Teresy, która pokazywała na czym polega macierzyństwo duchowe: matka to ta, która daje życie i która to życie podtrzymuje. Macierzyństwo takie jest na mocy uczestnictwa w królewskim kapłaństwie wiernych naszym powołaniem – właśnie to macierzyństwo duchowe Kościoła. W kręgach żeńskich zgromadzeń zakonnych, czynnych i kontemplacyjnych, na wielu kontynentach – podjęto modlitwę za kapłanów, właśnie poprzez duchowe przysposobiebie, ową adopcję, konkretnego, znanego z imienia i nazwiska kapłana. Gdy Matka z Kalkuty poinformowała o tym papieża Jana Pawła II, ten zareagował z radością pytając: “Czy mnie też? Ja także jestem kapłanem!”. Przywołując dokument – list kongregacji ds. duchowieństwa “Adoracja eucharystyczna w intencji uświęcenia kapłanów oraz duchowe macierzyństwo”: będąc świadomi, że działanie jest wyrazem bytu i że duszą wszelkiego apostolstwa jest zażyłość z Bogiem, chcemy dać początek ruchowi duchowemu, który pogłębiając świadomość ontologicznego związku między Eucharystią i kapłaństwem (…) pomagać, ofiarowując się za nich, modląc i pokutując (…) głównym celem będzie wypraszanie dostatecznej liczby świętych powołań kapłańskich, a zarazem duchowe towarzyszenie — jako Mistyczne Ciało — poprzez swoiste macierzyństwo duchowe tym wszystkim, którzy zostali powołani do kapłaństwa służebnego i są ontologicznie upodobnieni do jedynego Najwyższego i Wiecznego Kapłana, aby coraz lepiej służyli Jemu i braciom jako ci, którzy są «w» Kościele i zarazem «wobec» Kościoła, działając w imieniu Chrystusa i reprezentując Go jako Głowę, Pasterza i Oblubieńca Kościoła (por. Pastores dabo vobis, 16). Duchowe macierzyństwo całego Ludu Bożego, to nie tylko zakonnice i dziewice konsekrowane, lecz także świeccy: kobiety i mężczyźni, którzy razem tworzą wspólnotę dzieci Bożych. Dla wielu spośród tych, którzy regularnie i aktywnie atakują akcję, powyższe argumenty, w tym powołanie się na autorytet samego Rzymu (dokumenty wydane przez Kongregację, a nie lokalną parafialną gazetkę), nic nie dadzą i absolutnie do niczego nie przekonają. Starałam się jednak wykazać, że w najmniejszy nawet sposób, DDAK nie uchybia absolutnie niczemu względem Świętej Matki Kościoła. Nie prowadzimy tu dysput, nie kłócimy się który ksiądz lepszy, a który gorszy, nie mamy żadnych rankingów, nie poruszamy kwestii politycznych, ekonomicznych – robimy swoje – modlimy się.
Udział w akcji DDAK jest całkowicie i absolutnie dobrowolny. Jeśli komuś idea akcji lub sama jej nazwa nie  odpowiada, uczestniczyć w tym Dziele nie musi. Są przecież inne, dość liczne organizacje, kółka, wspólnoty, w które można się zaangażować, polecam więc poszukanie tego, co komu odpowiada. Mając na uwadze zdania powyższe, fragmenty dokumentów zatwierdzonych przez biskupa Rzymu – wybranego przez kardynałów oraz Ducha Świętego (“Postanowiliśmy, Duch Święty i my”) – zdecydowałam się na stosowanie terminu “duchowej adopcji” – pozostając w absolutnej wierności Kościołowi Katolickiemu. Roma locuta, causa finita."http://ddak.wordpress.com/
Módlmy się za kapłanów! Oni tak bardzo tego potrzebują!


9 czerwca 2012

PREZENT OD BOGA

Bóg mnie ciągle zaskakuje, zadziwia.

Wczoraj byłam na czacie katolik.pl. Ludzi mało bo to była pora rozpoczęcia Euro 2012. Właściwe same kobiety (sądząc po nickach). Rozmowa o sklepach, sukienkach itp.
Już miałam wyjść, kiedy na czat wszedł jakiś człowiek ( mężczyzna - znów sądząc po nicku). Posiedział chwilkę a potem zapytał wszystkich, czy na czacie jest jakiś duchowny, ksiądz. Dziewczyny zajęte rozmową nie zwróciły uwagi na to jego pytanie.
ja pomyślałam, że to jakiś młody czlowiek potrzebuje pomocy albo ma pytanie do księdza. Takie przypadki na czacie zdarzały się często. Ludzie pytali o księdza i jeśli akurat był na czacie, rozmawiali z nim. Długo.
Myślałam, że tak jest i teraz. A księży akurat nie było.
Pomyślałam, że mu to napiszę. Może ma jakiś problem. Pomogę mu.
- Można? - spytałam i nie czekając na odpowiedź kontynuowałam - księży teraz nie ma. Wcześniej byli.
- Hej :) - napisał czatowicz- dziękuję. Teraz czas nieszporów.- znowu się uśmiechnął.
- Hej :) - odpisałam.
- Miło Cię poznać - znów się uśmiechnął. - Monika. Ładne imię.
Teraz to ja się uśmiechnęłam.
- Mnie również miło.
- Pewnie jesteś fajną dziewczyną,
- Fajną? Nie wiem.
- Napewno tak - uśmiechnął się znowu.
- Mieszkasz w Polsce? - spytał. Odpowiedziałam, że tak.
- Piękny kraj. A w jakim regionie? 
Odpowiedziałam i spytałam go gdzie mieszka.
- Szwajcarii. Też piękny kraj - dodał.
Pisałam coraz wolniej. A on coraz dłuźej musiał czekać na moją odpowiedź.
- Wolno piszę, sorki.
Napisał, źe rozumie i spytał o powód wolnego pisania.
- Jestem sparaliżowana i mam niesprawne ręce. Dlatego.
Żeby uniknąć bardzo częstego w takich wypadkach wypytywania o powód choroby itd., podałam mu adres bloga.
Podziękował. Chwilę milczeliśmy.
- Wiesz - napisał - św. Klara też pod koniec życia była sparaliżowana a kiedy umierała, powiedziała: "dziękuję Ci Boże, że mnie stworzyłeś".
- Mogę powiedzieć tak, jak św Klara.
Uśmiechnął się.
- Poruszasz się sama?
- Sama nie. Jestem na wózku.
- Ale masz pewnie wokół siebie dobrych ludzi?
- Mam - uśmiechnęłam się.
- Pan Bóg cię wybrał. Na pewno daje ci wiele łask...
- Tak daje. A skąd to wiesz?
- Czuję to. - napisał z uśmiechem.
- Byłaś w Lourdes? - spytał.
- W Lourdes? Nie.
- Wiesz, u nas co roku organizowana jest pielgrzymka osób niepełnosprawnych do Lourdes. Może byś pojechała?
- Raczej nie.
- Czemu? - zdziwił aię.
- Wiesz.... ja nie potrzebuję, uzdrowienia, cudu... Potrzebuję Boga. I On jest ze mną.
- Tak. Wiem. Nie myślałem o uzdrowieniu ale o posileniu duszy.
- Posila mnie w kościele. Na każdej Mszy.
- To prawda. - przyznał.
Byłam już zmęczona. Chciałam się położyć.
- Pójdę już, zmęczona jestem. Dziękuję za rozmowę
- To ja ci dziękkuję - napisał
- Z Bogiem
Chciałam już zamknąć okienko rozmowy, kiedy wyskoczyło:
- Jestem księdzem, pomodlę się za Ciebie. Za wspaniałą Monikę.
Zatkało mnie. Cały czas rozmawiałam z księdzem!
- Jesteś księdzem? Naprawdę?
- Tak.
- To dlaczego pytałeś o księdza?
- Chciałem porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, poradzić się. Po prostu.
Aha - uśmiechnęłam się i podałam nick księdza, który często bywa na czacie.
Podziękował i napisał:
- Ta rozmowa z Tobą była prezentem dla mnie od Pana Boga.
Napisał jeszcze kilka słów. Mądrych, ciepłych i bardzo osobistych.
Słowa te też były dla mnie prezentem. Bardzo ich wtedy potrzebowałam.
Napisałam mu o tym i podziękowałam za modlitwę.
- To ja ci dziękuję siostro!
Na koniec mi pobłogosławił.

Bóg jest wielki !!!

4 czerwca 2012

JEŚLI....

Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie.
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować...
Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy.
Kiedy cały świat opowie się przeciwko Tobie i poczujesz się osamotniony.
Ja będę obok
Kiedy ten na kim najbardziej Ci zależy, nie będzie dbał o Ciebie.
Kiedy ten, komu dasz swoje serce, rzuci Ci je w twarz...
Ja będę obok
Kiedy osoba, której zaufałeś zdradzi Cię.
Kiedy ten, z którym dzielisz wszystkie myśli i tajemnice,
nie będzie pamiętał nawet o Twoich urodzinach.
Ja będę obok
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto Cię wysłucha.
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto otrze Twoje łzy.
Ja będę obok
Kiedy Twoje serce będzie tak bolało, że nie będziesz mógł nawet oddychać.
Kiedy będziesz chciał już tylko położyć się i umrzeć.
Ja będę obok
Kiedy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę.
Kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć...
Ja będę obok
Więc widzisz, będę obok aż do końca. To jest obietnica, którą mogę Ci dać.
Jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebował,
po prostu daj mi znak i znajdę się obok.
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna,
nie znajdziemy go nigdzie, jeśli nie nosimy go w sobie.

Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.Zadzwoń do mnie.Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...Przybiegnij do mnie bardzo szybko.Mogę Cię wtedy potrzebować...
Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy.Kiedy cały świat opowie się przeciwko Tobie i poczujesz się osamotniony.Ja będę obok
Kiedy ten na kim najbardziej Ci zależy, nie będzie dbał o Ciebie.Kiedy ten, komu dasz swoje serce, rzuci Ci je w twarz...Ja będę obok
Kiedy osoba, której zaufałeś zdradzi Cię.Kiedy ten, z którym dzielisz wszystkie myśli i tajemnice,nie będzie pamiętał nawet o Twoich urodzinach.Ja będę obok
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto Cię wysłucha.Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto otrze Twoje łzy.Ja będę obok
Kiedy Twoje serce będzie tak bolało, że nie będziesz mógł nawet oddychać.Kiedy będziesz chciał już tylko położyć się i umrzeć.Ja będę obok
Kiedy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę.Kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć...Ja będę obok
Więc widzisz, będę obok aż do końca. To jest obietnica, którą mogę Ci dać.
Jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebował,po prostu daj mi znak i znajdę się obok.
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna,nie znajdziemy go nigdzie, jeśli nie nosimy go w sobie.

2 czerwca 2012

PRAGNĘ

Jezu... Ukochany mój. Uwielbiam Cię! Wychwalam Cię! Kocham Cię! Jestem Twoja. Tylko Twoja. A Ty mój! Pragnę być zawsze Twoją! Nie wypuszczaj mnie z Twych Dłoni. Spod swoich skrzydeł.  Dziękuje za to, że Jesteś!!!  Dziękuje mój Ukochany!

PSALM 63(62)
Tęsknota za Bogiem i świątynią
Psalm Dawidowy. Gdy przebywał na Pustyni Judzkiej.
2 Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
3 W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.
4 Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia,
moje wargi będą Cię sławić.
5 Tak błogosławię Cię w moim życiu:
wzniosę ręce w imię Twoje.
6 Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością,
radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą,
7 gdy wspominam Cię na moim posłaniu
i myślę o Tobie podczas moich czuwań.
8 Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
9 do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.
10 A ci, którzy szukają zguby mojej duszy,
niech zejdą w głębiny ziemi.
11 Niech będą wydani pod miecze
i staną się łupem szakali.
12 A król niech się raduje w Bogu,
niech chlubi się każdy, który nań przysięga,
tak niech się zamkną usta mówiących kłamliwie
„Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.”
To prawda, bez Ciebie jestem spragniona i zeschła. Pragnie Ciebie moja dusza. Pragnę Ciebie…  tylko Ty możesz zaspokoić to pragnienie!
Tylko Ty, mój Ukochany… Nikt inny.  

1 czerwca 2012

PALEC

Coraz trudniej mi pisać... Ręka odmawia posłuszeństwa. Piszę na klawiaturze klikając jednym palcem. Serdecznym. Trudno mi. Ale im trudniej tym bardziej doceniam to, co mam. To, że mogę porozumiewać się z innymi ludźmi pisząc. To, że piszę ten blog. Tyle dobrego się przez niego wydarzyło. Dziękuję za to Bogu. Za mój palec serdeczny.