4 sierpnia 2012

SŁOWO.

Jezu, mój Ukochany... Jedyny. Piszę bo pragnę Ci coś powiedzieć. Pisanie to część mojej modlitwy. Rozmowy z Tobą. Właśnie teraz rozmawiamy. Ty i ja. Ja opowiadam Ci o tym co jest we mnie. W moim wnętrzu. Sercu. O tym, że nie zawsze jest ono takie jakbym chciała. Jak Ty byś chciał, pragnął. Często oddalam się od Ciebie. Ranię Cię. Choć tak bardzo tego nie chcę. A jednak... ranię. Ty słuchasz i nie oceniasz, nie osądzasz, choć mógłbyś. Podajesz swoją dłoń i pomagasz mi wstać. Podnosisz mnie. Przytulasz do Serca. Kochasz bez względu na wszystko. Zachęcasz, żebym spróbowala jeszcze raz. Od nowa. Próbuję. Chcę spróbować. Ale tylko z Tobą, przy Tobie. W Tobie. Nie jestem godna, abyś przyszedł do mnie. Ale powiedz tylko Słowo... tylko Słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja. Jestem jak Magdalena u Twoich stóp. Mój Ukochany....

3 komentarze:

  1. Piękne słowa. Oddają to co sama czuję od kilku dni. Czytając je łzy popłynęły po policzku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, piękne, Chciałabym tak jak Monika powierzyć swoje życie takiemu Ukochanemu...

    OdpowiedzUsuń
  3. No to już... :-) On czeka na Ciebie. Na Was. :-)

    OdpowiedzUsuń