Dziś chcę Ci dziękować, mój Ukochany za to, że mnie podtrzymujesz. Że dajesz mi oparcie. Jesteś moją Opoką, Skałą.
Nie pozwalasz mi się poddać. Dajesz mi siłę, duchową i fizyczną.
Wspierasz mnie kiedy jest trudno. Kiedy boli, i kiedy wydaje mi się, że jestem do niczego....
Wtedy kierujesz moje myśli ku Sobie i ku mojemu duchowemu dzieciątku, Synom i Córkom.
Wtedy wraca sens i radość. TY mi je przywracasz.
Kiedy myślę o Tobie, zaczynam sobie Ciebie wyobrażać... Pewnie uśmiechasz się kiedy to widzisz... bo jak można Ciebie wyobrażać? Zawsze Jesteś większy. Przewyższasz ludzką wyobraźnie.
Rozmyślam o Twojej Miłości, Łagodności, Pokorze. Sprawiedliwości....
Porównuję ze sobą i uświadamiam jak daleko jestem od Ciebie...
To odkywanie mnie jednak nie tyle upokarza, ile pozwala mi dostrzec swoją słabość i grzeszność.
Budzi się we mnie pragnienie, żeby jeszcze bardziej dążyć ku Tobie.
Wyżej i wyżej.
Dziękuję Ci za to Ukochany!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz