21 października 2012

JAK TY

Panie, ostatnio w moim życiu dużo się dzieje. Spotkałam na swojej drodze osobę, która mnie zraniła. Mówiła o mnie kłamstwa. Zresztą nie będę tutaj opisywać tego zdarzenia. Ty wiesz... To wystarczy.
Pozwoliłeś mi spotkać osoby, które w te kłamstwa nie uwierzyły i bardzo przeżywały tę sytuację ze mną. Dziękuję Ci za nie! Bardzo dziękuję!

Dzięki Tobie spotykam osoby bardzo mi życzliwe jak i wręcz wrogo do mnie nastawione. Dziękuję za wszystkich!
Ty też będąc na ziemi spotykałeś różnych ludzi. Życzliwych i takich którzy Cię znieważali, obrażali, mówili kłamstwa o Tobie.
Wszystkich traktowałeś tak samo. Z miłością.
Naucz mnie też innych też tak traktować. Jak Ty.

Dziś na Mszy św. że stoję pod Twoim krzyżem. Bo przecież Msza to Ofiara. Ofiara Eucharystyczna. Bezkrwawa. Ale to Ty na każdej Mszy świętej umierasz za mnie. Za mój grzech. Za grzechy wszystkich ludzi. I zmartwychstajesz, dają nam Życie.
A ja jestem tego świadkiem!
Dziś kiedy zechciałeś przyjść do mojego serca, dziękowałam Ci za to.
I prosiłam... pragnę być taka jak Ty.

3 komentarze:

  1. Od siebie mogę dodać, że gdyby nie rewolucja, o której Ci pisałam, wściekłabym się czytając tę notkę. A dziś mogę powiedzieć z czystym sumieniem: nic dodać, nic ująć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niepojęte wprost, ile się od Ciebie uczę... Dziękuję! Także za zaufanie jakim obie mnie obdarzyłyście.

    OdpowiedzUsuń