6 lipca 2012

BRATANEK

Mój mały bratanek Łajek… :-) Kiedy o nim pomyślę, uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Kochany chłopczyk. Mądry jak na swój wiek (ma 5 lat). I opiekuńczy w stosunku do swojej młodszej siostrzyczki i kuzynki.
A także w stosunku do mnie.
Często jeżdżę sobie wózkiem elektrycznym po podwórku i zdarzy się, że wjadę w jakąś dziurę, z której nie mogę wyjechać. Wołam wtedy: „ratunku!!! ‘’. Kiedy Łajek, który właśnie bawi się w piaskownicy, to moje wołanie usłyszy, biegnie do domu po pomoc. „Tatusiu! Ciocia potrzebuje pomocy!!!- woła do mojego brata. Brat przychodzi i mi pomaga. Często trzeba po prostu lekko pchnąć wózek, żebym mogła jechać dalej.
Niedawno siedziałam na dworze i czytałam książkę. Nagle usłyszałam bzyczenie. Komar. Chciał mnie ugryźć. Zaczęłam się odganiać. Machać nieporadnie rękoma.
- Pójdziesz ty! – krzyknęłam półgłosem.
Łajek, który był niedaleko, usłyszał, że coś mówię i zawołał:
- Co się dzieje, ciociu?!
- A nic, Łajku – roześmiałam się – komara odganiam.
Wtedy Łajek zerwał się na równe nogi.
- Ciociu! Już biegnę na odciecz!
Przybiegł i…. chwilę później komara już nie było.
- Jak znowu przyleci to wołaj mnie ciociu!
- Dobrze – uśmiechnęłam się.
Dzisiaj znowu byliśmy na dworze. Łajek malował akwarelkami różne rzeczy. Kamyczki, trawki, płatki kwiatów. A ja próbowałam czytać. Piszę ‘’ próbowałam”, bo przy malcu nie można było się skupić. Buzia mu się nie zamykała. „Ciociu to’’, „ciociu tamto”…. :-). W końcu się poddałam i zaczęłam go słuchać. Muszę przyznać, że jego wyobraźnia mnie zadziwia. Słuchałam z zainteresowaniem. Chłopczyk malował i opowiadał. Opowiadał i malował.
W pewnym momencie uśmiechnął się uroczo i zapytał:
- Co namalować mojej księżniczce?
Jeszcze nikt, nigdy mnie tak nie nazwał… Łajek, mój mały obrońca i rycerz.


„ Dlaczego ciocia Monika nie ma męża….? Każdy kogoś ma. Mama ma tatę, babcia ma dziadka a ciocia Monika nie ma nikogo… Dlaczego? Wiem! Bo ciocia nie może gotować ani prasować. Dlatego nie ma męża!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz