29 sierpnia 2012

O WYPRAWIE SŁÓW KILKA

Chciałam dziś krótko opowiedzieć o mojej wyprawie. Byłam w Częstochowie. Potem pojechaliśmy do Krakowa. Po drodze zahaczyliśmy o Ogrodzieniec.










Cudny, prawda?

W Krakowie odpoczywałam i zwiedzałam. Siedziałam na krakowskim Starym Rynku i chłonęłam tamtejszą atmoferę. Niepowtarzalną... Patrzyłam na Sukiennice, kościół Mariacki, romański kościółek św. Wojciecha.
Obserwowałam turystów karmiących gołębie, robiąch sobie zdjęcia na tle Sukiennic.
Byłam w domu (muzeum) Józefa Mehoffera, w jego ogrodzie. W muzeum malarstwa w Sukiennicach. W Muzeum Narodowym.
Byłam też pod ziemią.... W podziemiach Starego Rynku. Niesamowite wrażenie, zobaczyć jak wyglądał Kraków w średniowieczu. Odkopane drogi, fragmenty chałup, otwarte groby a w nich ludzkie szczątki. Szkielety. A do tego wszystko opatrzone multimedialnym komentarzem.
Podziemia Rynku - Polecam!
Byłam na Skałce, w Katedrze Wawelskiej na Mszy św, na dziedzińcu zamku. Odwiedziłam Smoka...


... i pojechaliśmy do Sandomierza. W Sandomierzu byłam w Domu Jana Długosza. Wspaniałe tam były skarby! Perełki. Zobaczcie sami. http://www.domdlugosza.sandomierz.org/
Padał deszcz, po sandomierskiej starówce "kursowałam" we wściekle różowej deszczówce. Każdy mnie widział!
Za to w Kazimierzu zaświeciło słońce. Odpoczywałam nad Wisłą, na rynku.
Namówiłam rodziców na przejażdżkę melexem. Jeździliśmy po zaułkach Kazimierza a przewodnik opowiadał nam i innym turystom jego historię. Bardzo mi się podobało. Rodzicom też.
Byłam też w rezydencji Zamojskich w Kozłówce i w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. 
W drodze powrotnej jeszcze raz zajechaliśmy do Madonny Jasnogórskiej. Podziękować i poprosić o siły na następny rok.
I tak zakończyła się moja wyprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz