11 lipca 2012

Moja modlitwa

Ołtarz w moim kościele parafialnym przedstawia modlitwę Pana Jezusa w Ogrójcu. Na pierwszym planie pokazani są śpiący uczniowie a w oddali modli się Jezus. Ołtarz jest piękny. Barokowy. Poniżej, w ołtarzu umieszczone jest tabernakulum. Tam ukryty jest Najświętszy Sakrament. Jezus. Często o tym rozmyślam. O tym, że jak kończy się Msza św, ludzie idą do domów, kościół jest zamykany, Jezus zostaje sam. Jak w Ogrójcu. Samotny. Udręczony. Czekający na czyjąś obecność... Od jakiegoś czasu staram się Mu towarzyszyć, kiedy tylko mogę. Często wtedy, kiedy w nocy ból nie pozwala mi spać. Moje myśli, serce i dusza biegną do ciemnego, pustego kościoła. Tabernakulum jest otwarte (tak sobie wyobrażam…) i Jezus na mnie czeka. Podchodzę jak najbliżej. Pod sam ołtarz. I staram się trwać. Być z Jezusem. Staram się. To bardzo trudne. Zapomnieć o sobie, swoich problemach, bólu. Ale się staram. Trwać z Nim. W ciszy. Bez słów. Patrzeć się na Niego. Adorować. Być z Nim w Jego samotności. Wtedy ja już nie jestem samotna ani On. Jesteśmy razem. Bardzo lubię te chwilę spędzone z Nim. I myślę, że On też je lubi…
Tak się modlę, rozmawiam z Bogiem . Rozważam też ewangelię. Staram się codziennie. I co dzień odkrywam coś nowego. Jezus przede mną odkrywa. Duch święty…. To niesamowite doświadczenie! Czytać tekst, który ( jakby się wydawało) się dobrze zna, a odkrywać go na nowo. Cudowne!
Uwielbiam też modlić się psalmami.
Albo po prostu tak:



1 komentarz:

  1. Monika, to piekna modlitwa! Wlasnie ta prostota serca zbliza nas do Jezusa a Jezusa do nas! Tak naprawde drogi Boze sa bardzo proste i dobrze ze twoja modlitwa jest wlasnie taka zwyczajna a jednoczesnie tak wielka!!!!

    OdpowiedzUsuń